Czwartek, 4 III 2010 r.

I CZYTANIE Syr 51, 13-20
…Nakłoniłem tylko trochę ucha mego, a już ją otrzymałem i znalazłem dla siebie rozległą wiedzę. Postąpiłem w niej, a Temu, który dał mi mądrość, chcę oddać cześć. Postanowiłem bowiem wprowadzić ją w czyn, zapłonąłem gorliwością o dobro i nie doznałem wstydu. Dusza moja walczyła o nią i z całą starannością usiłowałem zachować Prawo.
EWANGELIA Łk 12, 35-40
…Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze”.

Życie królewicza Kazimierza potwierdza biblijną prawdę o tych, którzy szukają mądrości i odnajdują ją. Niewiele trzeba, by wejść na tę drogę – trzeba chcieć. Chcieć szukać, nie zadowalając się kompromisami z tym światem, czy pseudo prawdami powtarzanymi przez ogół ludzi. Kazimierz Jagiellończyk mógł przejść przez życie nie zauważając świata duchowego, czy ludzi biedniejszych od siebie. Mógł, wpatrzony w Wielkie Sprawy polityki i władzy, nie przyjmować Ewangelii i prostej pobożności jako zasad swego książęcego życia. Co kazało mu żyć inaczej niż wszyscy? Czy to poczucie chrześcijańskiej odpowiedzialności wpojone przez Jana Długosza w latach dziecięcych? Czy może nieustannie ciążące na królewskim tronie przekonanie o nieodkupionej winie i przelanej krwi świętego biskupa? A może po prostu jakieś zdanie z Ewangelii zasłyszane przypadkiem, a wzywające do nieustannego czuwania i oczekiwania na Pana, który ma powrócić?

Uczmy się od królewicza, bo miał więcej mądrości od nas…