Środa, 8 IX 2010 r.
I CZYTANIE Mi 5, 1-4a Tak mówi Pan: „A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion ludzkich. Z ciebie Mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności. Przeto Pan wyda ich aż do czasu, kiedy porodzi mająca porodzić. Wtedy reszta braci Jego powróci do synów Izraela. I powstanie, i będzie ich pasterzem mocą Pana, przez majestat imienia Pana, Boga swego. Będą żyli bezpiecznie, bo Jego władza rozciągnie się aż do krańców ziemi. A On będzie pokojem”. EWANGELIA Mt 1, 1-16. 18-23 „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”.
Nie bój się przyjąć tego, co małe, co pokorne, co wzgardzone, co niweczy schematy ludzkiego przewidywania. Silnym i potężnym okazuje się to, co najmniejsze i – wydawałoby się po ludzku – bezbronne. Kruchość Maryi, jak ukazuje się dziś naszym oczom, znamionuje niebywałą wielkość i potęgę. Jeszcze mocniej zobaczymy to w noc Bożego Narodzenia. Wychodzi na to, że Wszechmogący lubi paradoksy tego typu i próbuje Ciebie i mnie przez to doprowadzić do pełni zaufania. Nic z nas i naszych przewidywań, naszego spodziewania się, naszych – opartych na własnej mocy – planów. Nad wszystkim jest On i Jego łaska. Cóż my? My możemy jedynie wejść w jej przestrzeń, jak Józef, oddalając lęk przed ludzka porażką, aby zaufać Jemu.