Wtorek, 7 IX 2010 r.
I CZYTANIE 1 Kor 6, 1-11 Bracia: Czy odważy się ktoś z was, gdy zdarzy się nieporozumienie z drugim, szukać sprawiedliwości u niesprawiedliwych, zamiast u świętych? Wy zaś, gdy macie sprawy doczesne do rozstrzygnięcia, sędziami waszymi czynicie ludzi za nic uważanych w Kościele. Mówię to, aby was zawstydzić. Bo czyż nie znajdzie się wśród was ktoś na tyle mądry, by mógł rozstrzygać spory między swymi braćmi? A tymczasem brat oskarża brata, i to przed niewierzącymi. Już samo to jest godne potępienia, że w ogóle zdarzają się wśród was sądowe sprawy. Czemuż nie znosicie raczej niesprawiedliwości? Czemuż nie ponosicie raczej szkody? EWANGELIA Łk 6, 12-19 Zdarzyło się, że Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których nazwał apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą.
Czemu nie znosicie raczej niesprawiedliwości? Czemu nie ponosicie raczej szkody? – woła św. Paweł, poruszony faktem, że ktoś mógłby sądzić brata w wierze przed sądem świeckim, dochodzić swoich praw używając do tego ludzkich, doczesnych narzędzi.
Czy dla nas Pawłowa kategoria „brat”, ukazująca pokrewieństwo duchowe coś znaczy? A ojciec? syn? – w kategoriach wiary i miłości, zdolnej do oddawania życia za braci? Czy znamy te odniesienia? Czy tylko zostają w nas ludzkie konotacje i to te naznaczone chęcią władzy, zawłaszczania, pożądania, wykorzystywania?
Potrafimy pożądać, bać się, buntować, manipulować, wywierać nacisk, presję, a czy znamy miłość? – tą która znosi raczej niesprawiedliwość? Ponosi raczej szkodę?
I daje życie.. ?