Sobota, 1 I 2011 r.
I CZYTANIE Lb 6, 22-27 Pan mówił do Mojżesza tymi słowami: „Powiedz Aaronowi i jego synom: tak oto macie błogosławić synom Izraela. Powiecie im: «Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie swoje oblicze i niech cię obdarzy pokojem». Tak będą wzywać imienia mojego nad synami Izraela, a Ja im będę błogosławił”. II CZYTANIE Ga 4, 4-7 Bracia: Gdy nadeszła pełnia czasu, Bóg zesłał swojego Syna, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: „Abba, Ojcze”. A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej. EWANGELIA Łk 2, 16-21 Pasterze pospiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane. Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie Matki.
W kanonie ikon wschodnich, gdy przedstawiano Bogarodzicę, zawsze był przy Niej Chrystus. Jakby ikono pisarze chcieli podkreślić ten nierozerwalny związek Matki z Synem. Bo przecież ona „nie istnieje” bez owocu swego łona. I choć w sztuce zachodu mamy niezliczone obrazy, czy figury przedstawiające Maryję bez Jezusa, to jednak warto o tej symbiozie człowieka i Boga nieustannie pamiętać. Bo jest ona znakiem i zapowiedzią tego, do czego wezwana jest dusza każdego człowieka. Można by powiedzieć – fotografuj się z Jezusem! Nigdy samemu! Raz będzie Niemowlęciem na rękach, a raz Cierpiącym Sługa – ale będzie!
Maryja jest znakiem owej niezwykłej bliskości, jak od momentu Wcielenia zapanowała pomiędzy Stwórcą a stworzeniem. Jest tam i czułość, i troska, i tkliwość, i świadomość odpowiedzialności. Wszytko, czego nam tak trzeba.
Jest tam także kontemplacja. Maryja w grocie betlejemskiej nie wygłasza nauk, przemów, nie poddaje drobiazgowej autoanalizie rozgrywających się w Niej i dookoła Niej wydarzeń. Ona zachowuje i rozważa wszystko w swoim sercu. W bliskości Boga.
Trochę ciszy i kontemplacji zawsze się nam przyda na Nowy Rok…