Sobota, 5 III 2011r.
I CZYTANIE Syr 51, 12-20 Będę Cię wielbił, Panie, i wychwalał, i błogosławił Twoje imię. Będąc jeszcze młodym, zanim zacząłem podróżować, szukałem jawnie mądrości w modlitwie. U bram świątyni prosiłem o nią i aż do końca szukać jej będę. Z powodu jej kwiatów, jakby dojrzewającego winogrona, serce me w niej się rozradowało, noga moja wstąpiła na prostą drogę, od młodości mojej idę jej śladami. Nakłoniłem tylko trochę ucha mego, a już ją otrzymałem i znalazłem dla siebie rozległą wiedzę. Postąpiłem w niej, a Temu, co mi dał mądrość, chcę oddać cześć. Postanowiłem bowiem wprowadzić ją w czyn, zapłonąłem gorliwością o dobro i nie doznałem wstydu. Dusza moja walczyła o nią i z całą starannością usiłowałem zachować Prawo. Ręce wyciągałem do góry, a błędy przeciwko niej opłakiwałem. Skierowałem ku niej moją duszę i znalazłem ją dzięki czystości. EWANGELIA Mk 11, 27-33 Jezus wraz z uczniami przyszli znowu do Jerozolimy. Kiedy chodził po świątyni, przystąpili do Niego arcykapłani, uczeni w Piśmie i starsi i pytali Go: „Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę, żeby to czynić?” Jezus im odpowiedział: „Zadam wam jedno pytanie. Odpowiedzcie Mi na nie, a powiem wam, jakim prawem to czynię. Czy chrzest Janowy pochodził z nieba czy też od ludzi? Odpowiedzcie Mi”. Oni zastanawiali się między sobą: „Jeśli powiemy: «Z nieba», to nam zarzuci: «Dlaczego więc nie uwierzyliście mu?» Powiemy: «Od ludzi»”. Lecz bali się tłumu, ponieważ wszyscy uważali Jana rzeczywiście za proroka. Odpowiedzieli więc Jezusowi: „Nie wiemy”. Jezus im rzekł: „Więc i Ja nie powiem wam, jakim prawem to czynię”.
Biorąc pod uwagę styl dzisiejszej Ewangelii, przypominający typową żydowska rozmowę rabiniczną, wypadałoby jedynie zadać pytanie. Mimo jednak samo narzucającego się faktu (pytanie na pytanie) proszę, odpowiedz sobie wprost…
Dlaczego czasami kwestionujesz prawo Kościoła do stawiania wymagań Tobie i innym ludziom? Zwłaszcza wymagania stawiane Tobie budzą jakoś Twój głęboki sprzeciw…
Skąd bierze się w Tobie źródło buntu wobec autorytetów, przełożonych, kapłanów? Czemu wątpisz w ich prawo do stawiania poprzeczek?
A z drugiej strony – nie tęsknisz czasem, aby usłyszeć głos „z władzą”, o której mówi Ewangelia, „z mocą”? Chrystus uczył, jak Ten, który miał władzę. To właśnie tak bardzo rozwścieczało starszych żydowskich. Wolisz słuchać pouczeń moralizatorskich (których i tak usłuchać Pan Jezus każe), czy słowa głoszonego z mocą, która przywraca nadzieję. Co robisz, aby takie głoszenie odnaleźć? Chcesz owej mocy w swoim życiu?
Uczeni w Piśmie nie uwierzyli Janowi Chrzcicielowi, lecz (milcząc) zgodzili się na jego zabicie. A Ty? Wierzysz ludziom posłanym od Boga? Gotów jesteś zaryzykować pójście za ich słowami? Choćby byli szaleńcami Pana – jak O. Kolbe, jak ks. Blachnicki, jak ks. Popiełuszko – a dziś, choćby jak ks. Stanisław Małkowski.
Bardziej cenisz swoje pobożne i polityczne schematy, czy moc prawdy zawartą w ich słowach?