Blog ks. Jacka Gomulskiego

Dzień: 2011-04-21 (Page 1 of 2)

STACJA XI

J e z u s  p r z y b i t y  d o  K r z y ż a

Mt 27,22-25
22. Rzekł do nich Piłat: Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem? Zawołali wszyscy: Na krzyż z Nim! 23. Namiestnik odpowiedział: Cóż właściwie złego uczynił? Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: Na krzyż z Nim! 24. Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz.
25. A cały lud zawołał: Krew Jego na nas i na dzieci nasze.
Hbr 6,6b
6. Krzyżują bowiem w sobie Syna Bożego i wystawiają Go na pośmiewisko.

Każde uderzenie młota to kolejne strumienie Krwi wypływającej z nadgarstków i stóp. Podniesienie Krzyża również wywołuje nieopisany ból, potęgowany przez okrzyki kapłanów i uczonych w Piśmie. Spieczone usta, a w nich język jak kawałek drewna. Powieki zlepione Krwią.

Ból.

Kto jest temu winien?

Judasz? Sanhedryn? Piłat?

– My. Ja i Ty.

To my krzyżujemy wciąż Bożego Syna. To my nie umiemy żyć mocą zmartwychwstania. To my poddajemy się niewierze poszukując uspokojenia w grzechu. To my odrzucamy przyjaźń Boga. To my traktujemy Jego przebaczenie jak coś, co nam się święcie należy. To my żądamy chrztu dla naszych dzieci, ślubu, a najbardziej pogrzebu z błogosławieństwem Jego Ciął, czyli Kościoła. To my śmiało zdradzamy siebie, oszukujemy, zabijamy słowem zuchwale sądząc, że On nam to wszystko odpuści. To my czynimy z Jego Męki pośmiewisko, zgadzając się na niezliczone profanacje Jej znaku. To my, zakosztowawszy raz słodyczy bycia z Nim porzucamy Go na rzecz człowieka, ciała czy żądzy.

To moja, to Twoja ręka wbija gwóźdź w nadgarstek Boga.

STACJA X

J e z u s  z  s z a t  o b n a ż o n y

1 Kor 11,23-30
23. Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb 24. i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę!
25. Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę! 26. Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie.
27. Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. 28. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. 29. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało Pańskie, wyrok sobie spożywa i pije.
30. Dlatego to właśnie wielu wśród was słabych i chorych i wielu też umarło.

Nagie Ciało pokryte strużkami Krwi. Wywyższone na wzgórzu śmierci. Wystawione na spojrzenia przechodzących. Wydrwione. Upokorzone.

Wcześniej dał Swoje Ciało i Krew do spożywania na wiek wieków. I choć jest to Ciało chwalebne Zmartwychwstałego i uwielbionego po prawicy Ojca, to jednak cierpi w naszych rękach, ustach i żołądkach. Przecież karmimy się Nim często codziennie. Przecież oglądamy Go regularnie. Przecież ręce kapłanów (i nie tylko) dotykają Go mogąc zrobić z Nim dosłownie wszystko. Czy nas to zmienia? Ile razy doświadczamy siły płynącej z tej jedynej w swoim rodzaju Obecności? Ile razy uświadamiamy sobie, że to nie trochę mąki z wodą, ale Bóg Jedyny?

Czyż często nie zbliżamy się do granicy, o której mówi Paweł, pisząc o spożywaniu i piciu wyroku na samych siebie?

Jedyna szata, jaka okrywa Skazańca na Golgocie to purpura Krwi. Jedyna korona to ta cierniowa. Sztandarem Pana jest szubienica – Krzyż. Insygniami – Jego rany.

Eucharystia jest nierozerwalnie związana z cierpieniem i ofiarą. A On woła – Czyńcie to na moja pamiątkę!

Naśladować Go?!

STACJA IX

J e z u s  p o  r a z  t r z e c i  u p a d a  p o d  K r z y ż e m

Rdz 3,-19
19. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!
Ps 22,7-8. 13-16
7. Jestem robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu. 8. Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą, rozwierają wargi, potrząsają głową.
13. Otacza mnie mnóstwo cielców, osaczają mnie byki Baszanu. 14. Rozwierają przeciwko mnie swoje paszcze, jak lew drapieżny i ryczący. 15. Rozlany jestem jak woda i rozłączają się wszystkie moje kości; jak wosk się staje moje serce, we wnętrzu moim topnieje. 16. Moje gardło suche jak skorupa, język mój przywiera do podniebienia, kładziesz mnie w prochu śmierci.

Nieśmiertelny dotknął prochu śmierci. Doświadczył zderzenia z ową przerażającą granicą, która sprawia, że życie wielu synów człowieczych staje się jedną wielką ucieczką przed nieuchronnym. Istniejący poza czasem, nieskończenie inny od przemijalnego mułu i prochu ziemi leży na niej przyjmując ból i miałkość ludzkiej egzystencji.

Brak siły. Ciało, które odmawia posłuszeństwa. Pokusy, które jedna za drugą przebiegają przez znękany umysł. Otchłań beznadziei zapraszająca do tego, aby się w niej zanurzyć. Czający się strach, przekonujący, że wszystko, że całe życie – było na darmo; że wszystko przeminie wraz ze śmiercią; że nikt nic nie pojął; że nie da się zbawić pyłu, bo i tak wiatr go rozwieje.

Jak wielką trzeba mieć siłę, aby podnieść się z prochu…

Jak wielka moc musi kierować upadającym…

Jak wielka miłość do człowieczego pyłu ziemi…

STACJA VIII

Jezus spotyka płaczące niewiasty

A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły. Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas; a do pagórków: Przykryjcie nas! Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym? (Łk 23,27-31)

Wtedy począł czynić wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie nawróciły. Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły. (Mt 11,20-21)

Niektórzy mówią przy tej stacji, że Jezus w tym miejscu „pociesza” płaczące niewiasty. Nie ma nic bardziej mylnego. Pan odsłania przed gromadą jerozolimskich kobiet, płaczących nad skazanym na śmierć w tak typowy dla wschodnich zwyczajów sposób, przerażającą przyszłość. Wizja dni ostatecznych jest niejako dopełnieniem Jego Męki. Godzina Jezusa rozszerza się w ten sposób na godzinę czasów ostatecznych ludzkości, a w tym przypadku – mieszkańców Jerozolimy. Za 40 lat niektórzy przypomną sobie Jezusowe proroctwo, gdy swąd spalonych ciał tysięcy poległych zmiesza się ze smrodem palonych murów świątyni i miasta, zwierząt ofiarnych i zapasów kadzidła, ołtarzy i naczyń liturgicznych, rynsztoków jerozolimskich i pałaców najbogatszych. A dzieci owych płaczących nad Skazańcem zginą w dymie, bądź pójdą na kolejne w dziejach tego narodu, tym razem ostateczne, wygnanie.

Kara?

A może konsekwencja odrzuconego Orędzia?

Z nami ma być lepiej? W czym lepsza jest Warszawa, czy Kraków od Jerozolimy, czy Korozain? Tu i tam las suchych drzew.

Wielki Czwartek Wieczerzy Pańskiej

Czwartek, 21 IV 2011 r.

Ś W I Ę T E   T R I D U U M   P A S C H A L N E

I CZYTANIE Wj 12, 1-8. 11-14
Bóg powiedział do Mojżesza i Aarona w ziemi egipskiej: „Miesiąc ten będzie dla was początkiem miesięcy, będzie pierwszym miesiącem roku. Powiedzcie całemu zgromadzeniu Izraela tak: «Dziesiątego dnia tego miesiąca niech się każdy postara o baranka dla rodziny, o baranka dla domu. Jeśliby zaś rodzina była za mała do spożycia baranka, to niech się postara o niego razem ze swym sąsiadem, który mieszka najbliżej jego domu, aby była odpowiednia liczba osób. Liczyć je zaś będziecie dla spożycia baranka według tego, co każdy może spożyć. Baranek będzie bez skazy, samiec, jednoroczny; wziąć możecie jagnię albo koźlę. Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca, a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu. I wezmą krew baranka, i pokropią nią odrzwia i progi domu, w którym będą go spożywać. I tej samej nocy spożyją mięso pieczone w ogniu, spożyją je z chlebem niekwaszonym i gorzkimi ziołami.
Tak zaś spożywać go będziecie: Biodra wasze będą przepasane, sandały na waszych nogach i laska w waszym ręku. Spożywać będziecie pospiesznie, gdyż jest to Pascha na cześć Pana. Tej nocy Ja przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła i odbędę sąd nad wszystkimi bogatymi Egiptu. Ja, Pan. Krew będzie wam służyła do oznaczenia domów, w których będziecie przebywać. Gdy ujrzę krew, przejdę obok i nie będzie pośród was plagi niszczycielskiej, gdy będę karał ziemię egipską. Dzień ten będzie dla was dniem pamiętnym i obchodzić go będziecie jako święto dla uczczenia Pana. Po wszystkie pokolenia w tym dniu świętować będziecie na zawsze”.
II CZYTANIE 1 Kor 11, 23-26
Ja otrzymałem od Pana to, co wam przekazuję, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: „To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę”. Podobnie skończywszy wieczerzę, wziął kielich mówiąc: „Kielich ten jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę”. Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie.
EWANGELIA J 13, 1-15
Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.
W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, aby Go wydać, wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany.
Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: „Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?” Jezus mu odpowiedział: „Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później to będziesz wiedział”. Rzekł do Niego Piotr: „Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał”. Odpowiedział mu Jezus: „Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną”. Rzekł do Niego Szymon Piotr: „Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę”. Powiedział do niego Jezus: „Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy”. Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: „Nie wszyscy jesteście czyści”.
A kiedy im umył nogi, przywdział szaty, i gdy znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie Nauczycielem i Panem i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem”.

Wielki Czwartek. Eucharystia. Pascha. Kapłaństwo. Władza, która jest służbą.

Rzeczy wielkie i potężne. Sprawy mocarne, przekraczające dwa tysiące lat i niezliczoną ilość ludzkich istnień.

Nieustająca Obecność utajona w kawałku chleba.

Pokora Króla Królów.

Ciało i Krew.

Chleb Aniołów.

To wielkie, a ja chciałbym dziś żebyś dostrzegł drobiazg. To prawda, że mamy dziś za co dziękować Bogu. Ale pamiętaj, że po coś On z nami, z tobą pozostał. Nie tylko, aby pamiętać o Nim, ale aby coś czynić – na Jego pamiątkę.

Co czynić? Miłość.

By jednak umieć naśladować Go w Jego pokorze, trzeba z Nim być. Trzeba na Niego patrzeć. Trzeba Mu towarzyszyć. Skąd masz wiedzieć co On by zrobił w danej sytuacji? Tego nie nauczysz się z mądrych książek. Tego nie pokaże ci najmądrzejszy człowiek. Tego musisz się nauczyć przy Nim – przy tym, którego nazywasz „Panem i Nauczycielem”, „Barankiem Bożym”, Chrystusem.

Wiara jest osobową relacją, nieskończonym spotykaniem Kogoś, komu możesz zaufać. Nie ma zaufania bez pewnej drogi ze sobą, bez dialogu, bez przyjęcia dobrej woli drugiej osoby.

Na ile ufasz Panu, który klęka dziś przed Toba, aby Ci obmyć stopy? Na ile wiesz kto to jest?

Ale dzisiaj to On Ciebie potrzebuje. Za moment wyjdzie z Wieczernika w towarzystwie niewiele rozumiejących uczniów. Upadnie na twarz w Ogrójcu. Dotknie dna samotności i pustki. Pozostanie sam na sam z mrocznymi szeptami wszystkich pokus świata. Ten, który dziś jest adrowany przez miliony mężczyzn i kobiet w świątyniach całej ziemi, będzie kosztował goryczy odrzucenia przez najbliższych.

Bądź z Nim, skoro On pozostał z tobą i dla ciebie. Nie pozostaw Go w ciemnicy, w więzieniu, w poniżeniu, w brudzie – samego. Skoro zawsze ujrzysz Jego ślad, gdy staniesz w pustce własnego cierpienia, to dziś niech twój ślad towarzyszy Jemu. A wtedy okaże się, że jesteście sobie bliżsi bardziej, niż ci się wydaje.

„Ani jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną?”…

« Older posts

© 2024 Światło życia

Theme by Anders NorenUp ↑