Poniedziałek, 23 V 2011 r.
I CZYTANIE Dz 14, 5-18 Gdy Paweł i Barnaba dowiedzieli się w Ikonium, że poganie i Żydzi wraz ze swymi władzami zamierzają ich znieważyć i ukamienować, uciekli do miast Likaonii: do Listry i Derbe oraz w ich okolice, i tam głosili Ewangelię. W Listrze mieszkał pewien człowiek o bezwładnych nogach, kaleka od urodzenia, który nigdy nie chodził. Słuchał on przemówienia Pawła; ten spojrzał na niego uważnie i widząc, że ma wiarę potrzebną do uzdrowienia, zawołał głośno: „Stań prosto na nogach!” A on zerwał się i zaczął chodzić
Ludzie, czemu to robicie! – chciałoby się wołać w ślad za Barnabą i Pawłem, widząc na totalne wyrzeczenie się rozumu przez większość współczesnych bliźnich. To już nie tylko oddawanie czci ptaszkom, drzewkom, czy nawet ludziom. Przecież człowiek dzisiejszy w ślepym pragnieniu odnalezienia religii łatwej lekkiej i przyjemnej staje na głowie ulegając najbardziej bez-rozumnym formom naturalnej religijności. Amulety, horoskopy, kulty starosłowiańskie, magia, prądy, eony, aury, a do tego niemalże święte pieski i kotki, oraz cały zastęp pomniejszych bóstw cywilizacji postindustrialnej.
Słusznie głosi stare porzekadło, że jak Pan chce kogoś pokarać to mu rozum odbiera. Bo gdzie jest rozsądek? Gdzie „ratio”? Gzie namysł nad rzeczywistością? A przecież wyznawcy New Age’owych iluzji to często ci sami, którzy zachwyca się każdym wystąpieniem takiego np. Richarda Dawkinsa, czy innych apostołów ateizmu!
Czemu to robicie? czemu mając drogę ku prawdziwej miłości, będącej darem z siebie, wybieracie pseudo religijność? Czemu uczuciowość we wszelkiej postaci i jakiś wirtualizm zabija naturalną zdolność rozumu w odnajdywaniu dobra?
A może to dla tego, że nie my, mieniący się uczniami Jezusa z Nazaretu, nie chcemy dać samych siebie, nie chcemy świadczyć, nie chcemy być radykalni…