Środa, 2 XI 2011 r.
I CZYTANIE Hi 19, 1. 23-27a Hiob powiedział: „Któż zdoła utrwalić me słowa, potrafi je w księdze umieścić? Żelaznym rylcem, diamentem, na skale je wyryć na wieki? Lecz ja wiem: Wybawca mój żyje, na ziemi wystąpi jako ostatni. Potem me szczątki skórą odzieje, i oczyma ciała będę widział Boga. To właśnie ja Go zobaczę”. II CZYTANIE 1 Kor 15, 20-24a. 25-28 Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli. Ponieważ bowiem przez człowieka przyszła śmierć, przez człowieka też dokona się zmartwychwstanie. Jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności: Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia. Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu. Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć. Wszystko bowiem rzucił pod Jego stopy. EWANGELIA Łk 23, 44-46. 50. 52-53; 24, 1-6a Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego”. Po tych słowach wyzionął ducha. Był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Wysokiej Rady. On to udał się do Piłata i poprosił o Ciało Jezusa. Zdjął Je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. W pierwszy dzień tygodnia niewiasty poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężów w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał”.„Lecz ja wiem” – woła dzisiaj Hiob – „Wybawca mój żyje”. Nie – „wierzę”, „ufam”, „sądzę”. „Wiem”. Skąd? Co daje Hiobom tę pewność? I to wobec cierpienia, w cieniu śmierci? Czy to tylko niezwykła łaska Ducha? Czy to intuicja, przeczucie, sen nieprześniony?
„Wiem”…
A przecież, jak często się mawia, jedyne, co człowiek wie, co musi – to umrzeć. Tak jakby to śmierć właśnie była jedynym pewnikiem na tym świecie. Tak jakby groby, które dzisiaj nawiedzamy były jedynym trwałym punktem odniesienia. Tak jakby nie było miłości, wolności i wszystkich tych ulotnych „–izmów”, które zbyt łatwo stają sie swoistym znieczulaczem, wiecznie niespełnionym marzeniem. Łatwo narzuca nam sie grób, zbyt łatwo krzyż przestaje być znakiem ofiary dającej życie, a zamienia się w znak śmierci (żeby nie powiedzieć – nagrobkowy, złowrogi gadżet).
Usłysz dzisiaj pewność Hioba. Usłysz słowa aniołów, skierowane do niewiast w grobie Jezusa: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych?”. Pomyśl o tym chodząc po cmentarnych alejkach.
Twój Wybawca żyje, oni żyją także!