Blog ks. Jacka Gomulskiego

Miesiąc: kwiecień 2014 (Page 1 of 2)

Wielkanoc

wydrążony w skale

 

jestem pusty

chłód spowija każdy zakamarek kamiennego wnętrza

nie ma nic

co mogłoby zaprzątnąć głowę duszę serce

jedynie niedbale porzucone

krwawe ślady

znaki ran

niemy świadek tego, że ktoś tu kiedyś był

wychodząc odrzucił głaz

***

jeszcze zimniej

Wielka Sobota

nad Grobem

 

Nie płacz, Mario

to nie twoja – choć twoja – wina.

Nie uciekłaś

współczułaś

nie wbijałaś gwoździ, ani nie trzymałaś bicza

nie twoja ręka splotła ciernie chwały

nie podałaś octu, ani nie przebiłaś boku.

A jednak wiesz, że jakoś stoisz za tym wyrokiem…

Cóż ci zostało?

Spazm, samotność i bruzdy żłobione przez życie – gorycz dawnych przyjemności –

beznadzieja jak głaz na myślach i sercu.

Można rozpamiętywać ten ból (ten ból!) dzień, dwa, trzy

można lata całe.

Nie płacz, Mario

– kamień odsunięty

Wielki Czwartek

Droga do Ogrójca

 

Wyszliśmy z Wieczernika

wystraszeni, zasmuceni, drżący

wypatrujący celu w plątaninie uliczek Miasta.

Niewiele pojęliśmy

zanurzeni w rwącym potoku ostatniego pożegnania

którego refren wiązał się przedziwnie

z czystością naszych stóp

oraz pustym kielichem.

Słyszeliśmy szum wiatru

nie wiedząc jednak skąd przychodzi i dokąd podąża Ten,

który miał być Drogą Prawdą i Życiem.

Przenikał nas chłód – odwieczny towarzysz samotności i trwogi.

Otuleni w płaszcze schodziliśmy do doliny Cedronu, niczym w głąb otchłani.

Mesjasz rozglądał się wokół chcąc zapamiętać miejsce

w które ma przyjść u końcu czasów

dla uczynienia sądów.

Piotr się zaperzał, Tomasz ironizował, tylko Jan cicho łkał.

Przed nami szumiały oliwki,

zapraszając do snu – jedynej ucieczki przed nieuchronnym.

Napojeni Jego Krwią i nakarmieni Jego Ciałem

oddaliliśmy się od samych siebie

przedkładając własny mrok

nad Obecność.

« Older posts

© 2024 Światło życia

Theme by Anders NorenUp ↑