I CZYTANIE Iz 35, 1-10Pokrzepcie ręce osłabłe, wzmocnijcie kolana omdlałe! Powiedzcie małodusznym: «Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by was zbawić». Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło wykrzyknie…
EWANGELIA Łk 5, 17-26 Wtem jacyś mężczyźni, niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc w żaden sposób go przenieść z powodu tłumu, weszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem na sam środek, przed Jezusa. On, widząc ich wiarę, rzekł: «Człowieku, odpuszczone są ci twoje grzechy»…
Paraliż ducha. Bezruch i powolna wewnętrzna śmierć. Tkwienie w jakimś złu, grzechu, czy sytuacji grzech generującej. Czasami połączony z jakąś fizyczną dolegliwością, która może się stać wymówką dla nic nie robienia ze sobą.
Może sam taki jesteś. Może widzisz sparaliżowanych w domu czy pracy lub pośród znajomych.
Co z tym robisz?
Nie należy pomagać każdemu za wszelką cenę. to prawda. Sam Chrystus nie uzdrowił wszystkich chorych Judei i Galilei za dni swego życia ziemskiego. Czasami jednak warto, albo nawet trzeba wyjść nieco z siebie i „położyć chorego przed Jezusem”. Nie oznacza to jedynie modlitwy – poruszyć sparaliżowanego można na różne sposoby, także rozmowę, konkretną propozycję pomocy, nazwanie po imieniu jego stanu. Najczęściej taki paraliż będzie wiązał się z grzechem, w którym ktoś tkwi, dlatego, że nikt nie zdemaskował złą jako zło, a wszyscy dookoła głupio się uśmiechali przyklepując grzeszne działanie – ze strachu, z konformizmu, z tolerancji, lub wprost ze źle pojętej miłości bliźniego.
Pan chce odpuścić sparaliżowanym ich winy, chce też aby byli pełni życia. Aby się tak stało, może powinieneś na nowo otworzyć oczy, nabrać odwagi i sam wyjść ze swej małoduszności i skupienia na sobie.
Działaj.