I CZYTANIE Iz 58, 9b-14 ...twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem...
EWANGELIA Łk 5, 27-32 Nie przyszedłem powołać do nawrócenia się sprawiedliwych, lecz grzeszników.
Czasami wydaje się niektórym, że Jezusowe zadawanie się z celnikami i grzesznikami jest niepisaną zgodą na „bycie sobą”, czyli uleganie słabościom („Sam Chrystus nie potępiał takich ludzi, więc i my nie powinniśmy!”) oraz swoistym policzkiem dla „współczesnych faryzeuszy”, którzy mieliby chcieć jedynie napominać i oceniać innych. Piewcy tak rozumianego miłosierdzia celebrują uśmiech i miłą atmosferę jako znak obecności bożej wobec notorycznych grzeszników (przypomnę, że ten termin odnosi się do każdego, kto w sposób uporczywy, świadomie i dobrowolnie przekracza którekolwiek z przykazań Dekalogu, a więc zarówno szóste, jak i pierwsze), nie wzywając ich zbyt mocno do nawrócenia. W zasadzie termin „nawracanie” powoli znika z współczesnego słownika kościelnego, wypierany przez szeroko rozumiane „towarzyszenie”. Nie wolno nawracać Żydów, muzułmanów, prawosławnych – to pewnie jeszcze bardziej nie wolno po niedawnym spotkaniu Następcy św. Piotra z patriarchą Moskwy i Wszechrusi – czy protestantów. Pomału zaczyna się rodzić pytanie czy wolno nawracać pogan, skoro mamy szanować wszystkie kultury i wierzenia…
A przecież Pan przyszedł, aby nawracać! Sam o tym mówił przemierzając Galileę i Judeę: „nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!”. Owszem, przebywał z największymi grzesznikami i heretykami tamtych czasów, ale nie po to, aby się uśmiechać i pokazać, że jest z nimi solidarny, ale – jak zanotował to św. Łukasz – by „powołać do nawrócenia”! Do zmiany myślenia, a co za tym idzie, do zmiany sposobu życia! Do przyjęcia obiektywnej prawdy na swój temat! Do odwrócenia się od grzechu i kłamstwa i wejścia na drogę ćwiczenia się w cnotach!
Jak bardzo boimy się tak jednoznacznych wezwań,. Jak bardzo daliśmy sobie wmówić, że radykalna wiara musi się wyrażać jedynie w uczynkach ludzkiej dobroci i charytatywnej pomocy. Jak bardzo zredukowaliśmy Dobrą Nowinę do wymiaru ziemskiego humanizmu litującego się nad cierpieniami tych, którzy wybrawszy grzech ponoszą konsekwencje tego wyboru – szczególnie było to widoczne w dyskusjach około synodalnych na temat rozwodników i komunii św.
Pan wzywa do nawrócenia! Najpierw Ciebie i mnie. A potem, poprzez Ciebie i mnie – innych. Nie zatrzymuj więc prawdy dla siebie, ale podawaj ją dalej. Że to trudne, i wbrew zamierzeniom wielu? Cóż, w końcu naszego Pana też za coś ukrzyżowali…