I Tajemnica Radosna
Zwiastowanie
Archanioł Gabriel powiedział do Maryi: Witaj, pełna łaski, Pan z tobą! Lecz ona poruszyła się z powodu tego słowa i zaczęła się zastanawiać, co by to przywitanie mogło znaczyć. (Łk 1,28-29)
Św. Łukasz zanotował wspomnienie Maryi o Jej reakcji na anielskie pozdrowienie, którego głównym akordem było zapewnienie o wypełnieniu Łaską Pana. Poruszona, zatrwożona i zmieszana – to oznacza greckie słowo diatarasso, jakim Ewangelista oddał stan ducha Maryi. Przepełniała ją bojaźń połączona z pewnym zmieszaniem, a ponieważ była niewiastą skłonną do rozmyślań i kontemplacji ważnych spraw, dlatego, zanim jeszcze otworzyła usta, poczęła prowadzić w sobie wewnętrzny dialog, a pojąwszy, że za pełnym szacunku pozdrowieniem kryje się wielka i boża sprawa, zgodziłą się wejść w niezwykłą obietnicę Pana. Poruszona Słowem stała się Matką Słowa.
Nas częściej może porusza Słowo jak Heroda, który zatrwożył się zmieszany spełniającym się proroctwem o Mesjaszu. Poruszenie tyrana poruszyło “całą Jerozolimę” i miast doprowadzić do otwartości i uległości wobec Słowa, utknęło na lęku o stan posiadania i – pozorną – niezależność.
Kiedy Słowo przyjmuje postać zaskakującą, nieznaną, niepokojącą wręcz i rozbija nasze schematy i przyzwyczajenia również jesteśmy poruszeni, do tego stopnia, że – niczym apostołowie, gdy chodzącego po wodzie Pana wzięli za zjawę – krzyczymy pełni histerii.
Najgorzej jest jednak wówczas, gdy Słowo nas nie porusza, nie zatrważa, nie wywołuje żadnej reakcji. Obojętność i letniość zabija szansę na zbawienie.
Obyśmy słysząc Słowo nie lękali się bycia poruszonymi.
II Tajemnica Radosna
Nawiedzenie Św. Elżbiety
W tych dniach Maryja wstała i pośpiesznie wybrała się w górskie strony, do pewnego miasta judzkiego, a tam weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dziecko w jej łonie i została napełniona Duchem Świętym. I zawołała głosem wielkim: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twego łona. (Łk 1,39-42)
Zstępujące na ziemię Słowo powoduje różnorodne reakcje. Jednych porusza do strachu o siebie, innych zaś pobudza do pełnego radości tańca. W ten sposób zareagował mały Jan w łonie swej matki – zatańczył, niczym król Dawid przed Arką Przymierza. Musiało to być niezwykłe doświadczenie, a nawet bolesne, skoro Elżbieta – jaki pisze św. Łukasz – “zawołała wielkim głosem”. Zapewne nigdy dotąd nie doświadczała takiego poruszenia i takiej radości! Jej dziecię zaczęło pląsać wypełniając słowo psalmisty:
Góry skakały jak barany, pagórki jak młode jagnięta. (Ps 114,4)
Być może trwasz w milczeniu i poczuciu bezruchu, jak Zachariasz ukarany niemotą przez wzgląd na swą niewiarę, niewspółmierną do kapłańskiego powołania. Może czekasz na jakieś poruszenie, jak ów mężczyzna sparaliżowany od trzydziestu ośmiu lat, który wpatrzony w nieruchome i milczące wody sadzawki Bethesda, szukał wzrokiem człowieka, a napotkał Boga. Nie bój się, skoro rozważasz tajemnice dwócj Serc, Jezusa i Maryi, to znaczy, że Ona przyniesie ci Słowo nadziei i radości. Przyjmij je z prostotą swego serca, choć pewnie nie będzie ono takie, jakbyś się spodziewał. A wtedy, jak mówi prorok:
Dla was, czczących moje Imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości. I będziecie podskakiwać i rosnąć jak młode cielęta. (Ml 4,2)
III Tajemnica Radosna
Narodzenie Pana Jezusa
I urodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, ponieważ w gospodzie nie było dla nich miejsca. (Łk 4,1-7)
Słowo Boże może poruszyć aż do zmieszania i bojaźni a nawet lęku. Może także wywołać w duszy ludzkiej wielką radość i wprawić serce w taniec uwielbienia. Co jednak, gdy Słowo nie znajdzie miejsca, na którym mogłoby spocząć?
Gdy Noe sprawdzał jak wygląda grzeszny świat po potopie to wypuszczał z Arki gołębicę:
Gołębica nie znalazła dla siebie miejsca na wypoczynek, toteż wróciła do arki, gdyż woda była na całej powierzchni ziemi. (Rdz 8,9)
Słowo, niesione od Ojca mocą Ducha Św. może krążyć nad jakimś miejscem w nas, ale co będzie gdy się okaże, że jest ono zajęte przez otchłań wód? Potop był karą oczyszczającą świat z grzechu, jego wody obmyły ziemię czyniąc na niej miejsce dla człowieka, który chciał współpracować z Bogiem. Czy pozwalamy obmyć się wodom oczyszczenia i cierpienia? O co w nas może zahaczyć się boska Gołębica, o jakie drzewo, czy gałązkę? W Betlejem otwarty był tylko żłób i pasterze… Gdzie jest w nas wiara? Około trzydzieści lat po swoim narodzeniu Pan powie do uczonych w Piśmie:
Ojciec, który Mnie posłał, złożył o Mnie świadectwo; Jego głosu nigdy nie usłyszeliście, ani Jego postaci nie zobaczyliście i nie ma w was miejsca dla Jego Słowa, stąd wy nie wierzycie Temu, którego On posłał. (J 5,37-38)
Na szczęście Pan się nie daje tak łatwo zniechęcić! Prorok pisze:
Słowo, które z ust moich pochodzi nie wraca do mnie bez skutku, ale wypełnia mą wolę i wykonuje to, z czym je posłałem. (Iz 55,11)
IV Tajemnica Radosna
Ofiarowanie Pana Jezusa
A oto był w Jerozolimie człowiek o imieniu Symeon. Człowiek ten był sprawiedliwy i pobożny. Spodziewał się pociechy Izraela, a Duch Święty był na nim. Jemu to Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, póki nie zobaczy Pomazańca Pańskiego. (Łk 2,25-26)
Niczym gołębica z arki Noego Duch Pański szuka miejsca dla siebie. Szuka człowieka, w którego sercu mógłby uwić gniazdo dla Słowa. Szuka gleby żyznej. A może inaczej – szuka gleby na tyle popękanej i suchej i pragnącej, aby mógł zamienić ją w glebę żyzną, dającą owoc stukrotny.
Za czasów Heroda, króla Judei znalazł Duch Św. miejsce w duszy starego Symeona, który z utęsknieniem oczekiwał pociechy, jaką mógł dać tylko Bóg. Greckie słowo oznaczające w tym miejscu pociechę, może znaczyć też “zachętę” – i tak się dzieje w życiu Symeona. Otrzymuje on wypełenienie swych oczekiwań, widzi Mesjasza, ale także zostaje zachęcony do prorokowania. Zaiste, Pan znalazł w tym starcu swoje miejsce!
Jakże to podobne do tego, co stało się udziałem Maryi. Ona także wyczekiwała Mesjasza, także otrzymałą więcej niż oczekiwała, i także została zachęcona do prorokowania, czemu dała wyraz w swym hymnie: “Wielbi dusza moja Pana!”.
Gdy pozwalasz aby Pocieszycielem i Obrońcą twojego, może często udręczonego, życia, był sam Pan, wówczas spocznie na tobie Jego Duch. Nie zdziw się, gdy zachęci cię do prorokowania, czyli do mówienia prawdy – najpierw tej zwykłej, codziennej, a potem takiej, która daje rozeznanie i rozstrzygnięcie w większych sprawach.
V Tajemnica Radosna
Odnalezienie Pana Jezusa
On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że trzeba mi być w tym, co jest mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli słowa, które im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. (Łk 2,49-51)
Gdy już przyjmiemy Słowo Boże do swego życia i zaczniemy postępować według nakazów Pańskich Pan będzie chciał nas nieustannie ćwiczyć w miłości i wierze. Być może zapragnie prowadzić nas niczym św. Piotra – tam, gdzie nie chcemy. Książę Apostołów przez całe swe życie boleśnie uczył się posłuszeństwa Panu, zarówno wtedy jak zanurzył się w głębinach Jeziora Galilejskiego, jak podczas piania koguta na dziedzińcu pałacu arcykapłańskiego, ale i później, choćby wtedy, gdy musiał przełamać starotestamentalne schematy myślowe i wejść do domu setnika Korneliusza, aby ochrzcić – według zamysłu Pańskiego – rzymianina i całą jego rodzinę. Nie rozumiał Piotr, ale nauczył się posłuszeństwa.
Można powiedzieć, że Święta Rodzina także uczy się wzajemnego poddania. Maryja i Józef nie pojmując do końca Słowa, okazują Mu swe posłuszeństwo, mały Jezus (jaki pisze św. Łukasz dosłownie “chłopiec Jezus”) jest z kolei poddany swym ziemskim rodzicom, a czyni to z chęci posłuszeństwa Słowu ojca niebieskiego, w którego sprawach chce być zawsze.
Nie musisz do końca pojmować Słowa, którym cię Pan prowadzi. Jest to nieznośne dla pełnej pychy natury ludzkiej, ale nic bardziej nie tworzy w nas miejsca dla Pana jak ciągłe wezwanie do chodzenia po wodzie, do przekraczania kolejnych zasłon własnych niezrozumień. Wzorem Maryi chowaj “wszystkie te sprawy” w swoim sercu i staraj się kontemplować Pańską Obecność – w słowie i Eucharystii.