Niech wasze biodra są przepasane… (Łk 12, 35)

Przepasane biodra są znakiem gotowości do nagłej drogi, podwinięta suknia bowiem nie krępowała ruchów i pozwalała swobodnie ruszyć w nagłą wędrówkę. Gdzie tak było? Choćby podczas pierwszej Paschy, kiedy anioł śmierci miał przejść przez Egipt zabijając pierworodnych a synowie Izraela spożywali pospieszną ucztę:

Tak zaś spożywać je będziecie: biodra wasze będą przepasane, sandały na nogach waszych, laska w ręku waszym. Spożywać będziecie pospiesznie i z bojaźnią, gdyż jest to Pascha na cześć Jahwe. (Wj 12,11)

Czyżby Jezus przygotowywał swych uczniów na kolejną Paschę? A może życie chrześcijanina to nieustanne zaproszenie do paschalnego traktowania codzienności. Zawsze znajdzie się jakieś wydarzenie, poprzez które Anioł Pana “zabije” lub “ocali” coś z nas. Zawsze też musisz być gotowy, aby nagle, w tym momencie odpowiedzieć na Jego wezwanie. Chociażby jak pierwsi apostołowie:

Oni zaś natychmiast pozostawili łódź oraz swojego ojca i poszli za Nim. (Mt 4,22)

Można by też zadać sobie pytanie jakim pasem przepasać swe biodra? Paweł pisząc o przygotowaniu ucznia Pańskiego do walki duchowej napomina:

Stańcie zatem mając swoje biodra przepasane prawdą, przywdziany pancerz sprawiedliwości (Ef 6,14)

Przepasać się więc masz prawdą, aby kłamstwo nie krępowało twoich ruchów, nie spowalniało cię w drodze. Można się przecież tak zaplątać we własne nieprawdy, półprawdy, czy ćwierćprawdy, że nie da się postąpić kroku w drodze duchowej. Człowiek tkwi potem w jakimś stuporze wewnętrznym, zadziwiony, że nic się w nim nie dzieje, że modlitwa jest klepanie paciorków a Msza św. koszmarną nudą. Może to po prostu brak paska? A kiedy nie ma pasa to łatwo spodnie opadną… 

Przepasanie bioder chroni przed kompromisem z grzechem i wynikającą zeń kompromitacją oraz przed nieczystością, każącą odsłaniać to, co winno być zasłonięte. Czujność do jakiej wzywa Pan obejmuje nie tylko gotowość do nagłego porzucenia swego Egiptu – jakkolwiek mógłby być on bogaty i opływający we wszelkie dobra – ale także ochronę własnej niewinności. Narzędziem do tego może być trwanie w prawdzie i duchowa walka o nią. Pokusa zakłamywania siebie jest wielka… Musisz trzeźwo oceniać samego siebie.

Dlatego przepaszcie biodra waszego umysłu i jako trzeźwi całkowicie złóżcie waszą nadzieję w łasce niesionej wam w objawieniu Jezusa Chrystusa. (1P 1,13)

Piotr wiedział co pisze. Doświadczył na własnej skórze, że nie może zaufać swojemu tylko osądowi, musi zdać się na czyjeś spojrzenie – jak Pawła w Antiochii (Gal 2,11) – albo ręce:

Gdy byłeś młodszy, sam się przepasywałeś i chodziłeś, dokąd chciałeś; lecz gdy się zestarzejesz, wyciągniesz swoje ręce, a kto inny cię przepasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. (J 21,18)

Może, skoro nie potrafisz się sam przepasać odpowiednim pasem, potrzeba ci kogoś (Kogoś?), kto ci w tym pomoże? Masz tyle pokory, aby się na to zdobyć?