Rekolekcje zimowe 2020/Medytacja VI
A skoro Mardocheusz dowiedział się o wszystkim, co czyniono, ROZDARŁ SZATY I OKRYŁ SIĘ WOREM I POPIOŁEM, i wyszedł na środek miasta, i LAMENTOWAŁ GORZKO I GŁOŚNO. I przyszedł aż pod Bramę Królewską, ponieważ nie wolno było wejść do samej Bramy Królewskiej przyodzianemu w wór pokutny. A w każdym państwie, wszędzie, dokąd dekret króla i prawo jego dotarły, powstał WIELKI SMUTEK u Żydów I POSTY, I PŁACZ, I LAMENT. Wór pokutny i popiół stanowiły posłanie dla wielu. (Est 4,1-3)
Wobec decyzji zagłady Narodu Wybranego, jaki wydał król Aswerus, Mardocheusz podejmuje pokutę. Ciekawa reakcja – stryj Estery widzi w dekrecie królewskim dopust boży! Nie używa środków dyplomatycznych, czy walki zbrojnej (są one jednak jakoś mało realne w tej sytuacji) ale oręża duchowego. Rozpoznaje całą sytuację, jako element walki duchowej.
W oczach demonów Naród Wybrany, którego jesteś częścią, Nowy Izrael, jest największą przeszkodą w zdobyciu świata i oderwaniu Go od Stwórcy. Dlatego diabeł robi wszystko, aby Cię zniszczyć, zastraszyć, odebrać jakąkolwiek moc. W każdym z nas ma swoje przyczółki, słabości upadłej natury, czy grzeszne nawyki. Każda decyzja jest opowiedzeniem się po którejś stronie, wzmocnieniem tego co boże w duszy, lub tego co jest ciemnością.
Władza złego na nami dotyka tego, co sami poddajemy złu, lub czego nie wyrywamy z jaskini zbójców w nas. Z jednej strony prawdziwą walkę toczy Pan, trzeba tylko za Nim kroczyć. Z drugiej są nasze decyzje.
Jednym z oręży jest skrucha i pokuta – świadomość własnych win, grzechów innych (jesteśmy wszak systemem naczyń połączonych), oraz ból i smutek z powodu zranienia tego, który nas nieskończenie miłuje. Tych rzeczy nienawidzi szatan – nie ma w nim pokory, zło czynione przez inne istoty są okazją do oskarżeń a nie ekspiacji, i nie interesuje go zranione Serce Boga, gdyż – oceniając po samym sobie – widzi w tym tylko boże manipulacje, fałsz i nienawiść do siebie.
Może udało Ci się na tych rekolekcjach “dowiedzieć o wszystkim co czyniono”, czyli zobaczyć i przyjąć do siebie prawdę o złu, które uczyniłaś, czynisz, lub Tobie uczyniono. Jak jest Twoja reakcja? Załamanie sobą? Apatia? Obojętność? Każda z powyższych reakcji odsłania kolejną prawdę o Twoim sercu – skupienie na sobie, brak wiary, zatwardziałość serca. Każda więc prowadzi do modlitwy. Bowiem:
Albowiem to Bóg jest w was SPRAWCĄ i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą. (Flp 2,13)
Postawa Mardocheusza jest postawą skruchy i pokuty. Stary Żyd rzuca wszystko na salę ufności Bogu. “Niebezpieczeństwo, które nad nami wisi, może wynikać z naszych grzechów i odstępstwa” – myśli Mardocheusz, dlatego podejmuje pokutę, a serce zaczyna wypełniać mu skrucha. Podobnie dzieje się w przypadku Estery.
Przeczytaj powoli modlitwę Mardocheusza i Estery:
«Panie, Panie, Królu, Wszechmogący, ponieważ w mocy Twojej jest wszystko i nie masz takiego, który by Ci się sprzeciwił, gdy chcesz ocalić Izraela, ponieważ Tyś uczynił niebo i ziemię, i wszystko, co na niej pod niebem godne jest podziwu, Ty jesteś Panem wszystkiego i nie ma nikogo, kto by się sprzeciwił Tobie, Panu. Ty znasz wszystko, Ty wiesz – tego, iż nie oddawałem pokłonu pysznemu Hamanowi, nie czyniłem ani z pychy, ani z zuchwałości, ani z żądzy sławy. Byłem nawet gotów ślady stóp jego całować dla ocalenia Izraela. Lecz uczyniłem to, aby nie stawiać wyżej czci człowieka nad cześć Boga i aby nikomu nie oddawać pokłonu, oprócz Ciebie, Panie mój, i nie uczyniłem tego z pychy. A teraz, Panie Boże, Królu, Boże Abrahama, ocal lud Twój, bo czyhają na zgubę naszą i mają zamiar zniszczyć nas, Twoje prastare dziedzictwo. Nie gardź dziedzictwem Twoim, które wykupiłeś dla siebie z Egiptu. Wysłuchaj prośby mojej i okaż miłosierdzie nad dziedzicznym Twym działem, i obróć smutek nasz w radość, abyśmy żyli i imię Twoje, Panie, wielbili, i nie zamykaj ust chwalących Ciebie, Panie». I cały Izrael wołał ze wszystkich sił swoich, bo śmierć stała im przed oczami.
Także królowa Estera zwróciła się do Pana, przejęta niebezpieczeństwem śmierci. Zdjęła swe szaty okazałe, przywdziała suknie smutku i żałoby i w miejsce wonnego pachnidła pokryła głowę swą popiołem i śmieciami, i ciało swoje poniżyła bardzo, a radosne ozdoby zastąpiła rozpuszczonymi włosami. I błagała Pana, Boga Izraela, i rzekła:
«Panie mój, Królu nasz, Ty jesteś jedyny, wspomóż mnie samotną, nie mającą oprócz Ciebie [żadnego] wspomożyciela, bo niebezpieczeństwo jest niejako w ręce mojej. Ja słyszałam od młodości mojej w pokoleniu moim w ojczyźnie, że Ty, Panie, wybrałeś Izraela spośród wszystkich narodów i ojców naszych ze wszystkich ich przodków na wieczystą posiadłość i uczyniłeś im tak wiele rzeczy według obietnicy. A teraz zgrzeszyliśmy przed obliczem Twoim i wydałeś nas w ręce wrogów naszych za to, żeśmy czcili ich bóstwa. Sprawiedliwy jesteś, Panie! A oni nie zadowolili się gorzkością niewoli naszej i włożyli ręce swoje w ręce bożków swoich, aby odmienić obietnice ust Twoich i aby wyniszczyć dziedzictwo Twoje, zamknąć usta tych, którzy Cię wielbią, i zgasić sławę Twego domu i ołtarza Twego, a otworzyć usta pogan na przymioty bezwartościowych bałwanów i podziwianie na wieki cielesnego króla. Nie oddawaj, Panie, berła Twego tym, którzy nie istnieją, i niech się nie naigrawają z naszego upadku, lecz zwróć postanowienie ich przeciwko nim; tego zaś, który zaczął z nami walkę, przykładnie ukarz! Wspomnij, Panie, pokaż się w chwili udręczenia naszego i dodaj mi odwagi, Królu bogów i Władco nad wszystkimi władcami».
Estera otwiera się na smutek Bożego Serca. Wychodzi poza zwykłe błaganie o przebaczenie. Próbuje współodczuwać ze zranioną miłością Boga. Dokonuje największego uniżenia. Jej smutek nie jest histerią, czy paniką. Ona stara się stanąć dokładnie w tym samym miejscu, co Pan – oszukany przez lud, odtrącony, odrzucony, cierpiący także z powodu autodestrukcji Jego ukochanych dzieci.
Pomyśl o swoich grzechach.
Postaraj się stanąć w świadomości wyrządzonego zła – sobie, Bogu i bliźniemu.
Pomyśl, co mogło odczuwać Boże Serce, gdy Ty popełniałaś konkretne akty grzechowe. Nie daj się skusić wizją emocjonalnej złości Boga, wszak nawet Jego gniew jest zakorzeniony w żarliwej miłości. Nie daj się pochłonąć jakimś podszeptom strachu, czy wizji samopotępienia. Odnajdź w sobie smutek odtrąconego Boga, Jego ból z powodu człowieka kroczącego ku zagładzie otchłani.
Pomyśl o korzeniach swoich grzechów, o tym z czego wynikają. Aktem woli odetnij się od tego.
Początek ocalenia Noego sięga momentu, w którym przyłożył on pierwszy raz siekierę do pnia drzewa, z którego miała powstać arka. To pierwsze odcięcie drzewa było jednocześnie początkiem odcinania się od powszechnego zepsucia. Noe był zapowiedzią odcięcia, którego dokonał Syn Boży budując z innego drzewa szansę zbawienia.
Korzeń tego drzewa (przypomnij sobie sen Nabuchodonozora!) sięga kształtowania się Twoich nawyków i zachowań. Wielu odkrywa to na terapiach, czy podczas rozmów. Odsłoń teraz te korzenie przed Panem. Szczególnie uświadom sobie ból Serca Bożego wynikający z grzesznych zachowań Twoich bliskich, przodków. Boga zraniły ich grzechy! Czy umiesz stanąć, jak Estera, i prosić Go o przebaczenie dla nich?
Modlitwa skruchy, będąca jednocześnie formą wstawiennictwa, jest rodzajem podążania krwawym śladem Zbawiciela, który złożył za nas Ojcu ofiarę przebłagalną. Współpracujesz z Nim, jeśli pokutujesz za innych, choćby minimalnie.
Nie lękaj się smutku, jaki może się pojawić w Twoim sercu – może on wynikać z uświadomienia sobie tylu zmarnowanych szans i łask, jakie mogłyby zaistnieć w Twojej rodzinie, w Tobie, w Twoich dzieciach, a zostały bezpowrotnie utracone z racji grzechów.
Mów Panu o tym, co dzieje się w Twym sercu, co czujesz, co myślisz. Nie zastanawiaj się nad tym, co masz zrobić, jakie czyny pokutne wymyślić, jakie modlitwy odmówić – stań w skrusze sięgającej tak głęboko, na ile cię stać, i pobądź w smutku, w bólu, w zranieniu – na wzór Boga. Zastanów się i uruchom rozum, a potem pozwól działać swym odczuciom. Trwaj z tym w Jego obecności.