69 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego
Czwartek, 1 sierpnia 2013 r.
I CZYTANIE Wj 40, 16-21. 34-38
Mojżesz wykonał wszystko tak, jak mu to Pan nakazał uczynić. Wzniesiono przybytek dnia pierwszego, miesiąca pierwszego roku drugiego. Postawił Mojżesz przybytek, założył podstawy, ustawił dach, umieścił poprzeczki oraz ustawił słupy. I rozciągnął namiot nad przybytkiem i nakrył go przykryciem namiotu z góry, jak to nakazał Pan Mojżeszowi. Następnie wziął Świadectwo i położył je w Arce, włożył też drążki do pierścieni Arki i przykrył z wierzchu przebłagalnią. Wniósł następnie Arkę do przybytku i zawiesił zasłonę zakrywającą i okrył nią Arkę Świadectwa, jak nakazał Pan Mojżeszowi.
Wtedy to obłok okrył Namiot Spotkania, a chwała Pana napełniła przybytek. I nie mógł Mojżesz wejść do Namiotu Spotkania, bo spoczywał na nim obłok i chwała Pana wypełniała przybytek. Ile razy obłok wznosił się nad przybytkiem, synowie Izraela wyruszali w drogę, a jeśli obłok nie wznosił się, nie ruszali w drogę, aż do dnia uniesienia się obłoku. Obłok bowiem Pana za dnia zakrywał przybytek, a w nocy błyszczał jak ogień w oczach całego domu izraelskiego w czasie całej ich wędrówki.
EWANGELIA Mt 13, 47-53
Jezus powiedział do tłumów: „Podobne jest królestwo niebieskie do sieci zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Zrozumieliście to wszystko?” Odpowiedzieli Mu: „Tak jest”. A On rzekł do nich: „Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare”. Gdy Jezus dokończył tych przypowieści, oddalił się stamtąd.
Co jakiś czas podlegamy, większej lub mniejszej, weryfikacji. Sprawdza nas życie, drugi człowiek, a wreszcie Bóg. Kiedyś przyjdzie weryfikacja ostateczna, której rezultatem może być – nie daj Boże – unicestwienie. Teraz, co najwyżej, wynikiem może być śmierć – tylko (aż) tyle – podczas gdy kresem tej wiecznej będzie piec rozpalony, płacz i zgrzytanie zębów. Dziś jeszcze możemy, umierając – czy obumierając – wiele ocalić, zarówno w sobie, jak i dookoła siebie.
Weryfikacją są różne trudności jakie niesie ze sobą codzienność – choroby, cierpienia, wyzwania apelujące do naszej odpowiedzialności za drugiego człowieka. Bezradność dziecka, czy starca. Czyjś ból. Samotność. Zło, na które trzeba zareagować. Niesprawiedliwość. To wszystko domaga się od nas wyjścia z siebie, zadania bólu staremu człowiekowi w nas, a wreszcie otwarcia oczu na niewidzialne.
Narody też mają swoje weryfikacje, swoje sądy (nie do końca) ostateczne. Pokolenia także.
Dziś o 17.00 Warszawa, a może i Polska, zatrzyma się na chwilę, aby wspomnieć weryfikację sprzed 69 lat. Nie chodzi o to, aby podgrzewać spór o sensowności Powstania. Pewnie można by wiele na ten temat mówić i pisać. To, co jednak wydaje się najcenniejsze to wielki przykład heroizmu i ofiarności, wielkim głosem wołająca odpowiedź na pytanie o to, czy są rzeczy warte życia. Jakie by słowa nie padały, to przecież każdy z nas, osadzonych w swoich (czasem błahych) problemach i troskach widzi, że tamtym młodym ludziom z pokolenia Kolumbów o coś szło. Że dla nich rzeczywiście pewne wartości nie były obojętne – niepodległość, wolność, godność, honor. Oni, w przeciwieństwie do nas, nie byli byle jacy…
I choć żal i trwoga, że tylu wielkich wówczas zginęło, że zmasakrowano elity narodowe, że zagrożone było przetrwanie Ojczyzny, to jednak pojawia się duma, bo ktoś dał świadectwo – że można. Że warto. Że nie jesteśmy skazani na staczanie się po równi pochyłej i życie w beznadziei. Można podnieść głowę i zawalczyć, nawet, jeśli wiąże się to z ofiarą i poświęceniem. Nic innego chyba, jak to właśnie przekonanie nie jest nam potrzebne.
Nie trzeba dzisiaj zakładać hełmu, czy brać do rąk butelek z benzyną. Nie widzimy niemieckich mundurów na ulicach Warszawy. Są inne oznaki innej okupacji, czy powolnego zniewalania, może nawet bardziej ducha, aniżeli ciała. To też wezwanie do weryfikacji. Do zmagania się o dusze narodu, o dusze naszych dzieci. Wezwanie do ofiary.
Kto je podejmie?
Sieć królestwa niebieskiego została zarzucona w morze…