EWANGELIA Mt 6, 1-6. 16-18 
Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

1. „Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty!”.

Przyjmij założenie na ten Wielki Post, że każde doświadczenie, jakie przyjdzie czy trud, potraktujesz jak wołanie o miłosierdzie nad swoim życiem. Nie daj się przy tym omamić lękowi o siebie, czy pokusie patrzenia na Boga, jak na surowego tyrana. Na tym polega oszustwo grzechu, że nie doświadczasz wynikającego z niego cierpienia. Tu nie doświadczasz. A tym, co będzie potem niezbyt się przejmujesz. Rozdarcie twojego serca może ci przypomnieć inne Serce. Przez ciebie przebite.

2. „Między przedsionkiem a ołtarzem niech płaczą kapłani, słudzy Pańscy! Niech mówią: Zlituj się, Panie, nad ludem Twoim”.

Zapominamy o wstawienniczej łasce danej modlitwie kapłańskiej, zarówno tej eucharystycznej, jak i tej brewiarzowej, czy po prostu własnej. Bóg chce słuchać tego orędownictwa. Proś więc kapłanów o modlitwę, im konkretniej, tym lepiej. Zamów Mszę w swojej intencji, o nawrócenie, o odpuszczenie grzechów, o uproszenie miłości w tobie, o wolność wewnętrzną, o uwolnienie z jakiegoś grzechu. Sam też staraj się wynagrodzić Sercu Pana za te rany, które zadajesz.

3. „Ojciec, który jest w ukryciu”.

Wszystko to – post, modlitwa, jałmużna – po to, byś przebił się wiarą przez „ukrycie” jakie sprawia grzech, a zwłaszcza brak ufności i chęć samostanowienia. Masz Ojca! Ranisz Go. Odrzucasz Go. Boisz się Go. Dlatego jest w ukryciu. Spróbuj w ciągu najbliższych czterdziestu dni za Nim zatęsknić, korzystając z wszelkich, danych ci ku temu narzędzi.