J e z u s   b i e r z e   K r z y ż   n a   S w o j e   r a m i o n a

Flp 2,6-8
6. On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, 7. lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, 8. uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej.
Mt 16,24-26
24. Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. 25. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. 26. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?

Po ludzku niemalże niemożliwe – wziąć na siebie dobrowolny ciężar, podjąć krzyż bez przymusu, mając świadomość, że w każdej chwili wszystko można cofnąć i rozegrać inaczej. Pan Nieba i Ziemi dokonuje wstrząsającego samoograniczenia. Ze względu na Ciebie i na mnie.

Ogołocił samego siebie… Wziął krzyż…

A my dbamy o samych siebie. O co, jak o co, ale o siebie to umiemy się zatroszczyć. O wygodę. O przyjemność. O zaspokojenie. Często czynimy to jawnie, ale również potrafimy zrobić to z subtelna nutką manipulanctwa i obłudy.

I cóż za korzyść odniesiemy w dłuższej perspektywie? Owo zadbane ciało zgnije pośród robactwa, a dusza zawyje w wieczności. Pół biedy co z nami, ale co z tymi, którzy patrząc na nas zbudują swój żywot na nasz obraz i podobieństwo?

Chryste wybaw nas od głupoty i krótkowzroczności. Wybaw tych, którzy – z Twojego dopustu – mają dźwigać odpowiedzialność za naród…