Lecz także teraz jeszcze — wyrocznia Pana! — nawróćcie się do mnie całym sercem swoim i w poście, i płaczu, i żalu!
I rozdzierajcie serca wasze, a nie szaty wasze! Nawróćcie się do Pana, Boga waszego, gdyż dobry On jest i miłosierny, wielkoduszny i pełen łaskawości i daje się za złości przebłagać.
Może będzie można się spodziewać, że się nakłoni i przebaczy, oraz błogosławieństwo po sobie zostawi: ofiary z pokarmów i płynów dla Pana, Boga waszego!
Uderzcie w róg na Syjonie! Ogłoście post, zwołajcie zgromadzenie, zbierzcie lud, zwołajcie gminę (świętą społeczność), zgromadźcie starców, zbierzcie razem dzieci i niemowlęta od piersi! Niech młody małżonek wyjdzie ze swojej komory, a młoda małżonka ze swojej komnaty!
Między przedsionkiem a ołtarzem niech płaczą kapłani, słudzy Pana! Niech mówią: „Miej litość, Panie, nad ludem Twoim i nie wydawaj dziedzictwa swego na hańbę, aby poganie z nas nie szydzili (nie zapanowali nad nami)! Dlaczego mają mówić między narodami: Gdzież jest Bóg wasz?”
Oto Pan okazał troskę o kraj swój i oszczędził lud swój. (Jl 2,12-18)

Zapewne wiele homilii w dniu dzisiejszym będzie się rozpoczynało podobnie: Oto kolejny już Wielki Post w naszym życiu…

No właśnie.

I co z tego wynika? Czemu w tym akurat momencie przeżywasz wezwanie do rozdzierania serca? Czy może nie dlatego, że – w przeciwieństwie do Serca Ukrzyżowanego Pana – robisz wszystko, aby swego serca nie rozedrzeć? Przecież prędzej, czy później, coś ci to serce rozbije, zrani, stłucze, albo doda takiego ciśnienia, że ulegnie zawałowi.

Co jest twoim celem postu na dzień dzisiejszy? Delikatny lifting swej pobożności? Wypełnienie przepisu, które automatycznie zalicza cię do kręgu osób porządnie wierzących? A może nie masz żadnego wyraźnego celu – “tak trzeba”, myślisz, i tyle.

A do czego zaprasza Słowo?

Powstrzymanie Dnia Pańskiego – oto cel postu, który jest nieodłącznym elementem pokuty za grzechy!

Nawrócić i rozedrzeć serce – oto cel postu, który ma choć trochę przybliżyć nasze serca do Najświętszego Serca Pana!

Patrząc dookoła widzisz chyba, że Dzień Pański się zbliża. Prorok Joel wspomina o tym kilka wersetów przed fragmentem, który czyta się dzisiaj jako pierwsze czytanie liturgiczne:

Dmijcie w róg na Syjonie, a wołajcie na górze mej świętej! Niechaj zadrżą wszyscy mieszkańcy kraju, bo nadchodzi dzień Pański, bo jest już bliski. Dzień ciemności i mroku, dzień obłoku i mgły. (Jl 2,1-2)

Jeśli jednym z elementów tego dnia ma być tryumf pogan, to jesteśmy coraz bliżej takiej chwili. Dlatego prorok wzywa “świętą społeczność”, aby wołała do Pana o litość i zmiłowanie: “aby poganie z nas nie szydzili”, czy – w innym tłumaczeniu – “aby nie zapanowali nad nami”. Problemem wielu katolików jest, że nie mają nic przeciwko temu, aby stać się sługami pogaństwa… Jakie będą tego skutki?

Św. O. Pio na początku 1950 r. miał wypowiedzieć następujące proroctwo:

Dobrze pozamykajcie i uszczelnijcie okna. Nie wyglądajcie na zewnątrz, dokładnie zakryjcie okna. Moi wybrani nie powinni widzieć Mojego gniewu. Miejcie ufność we Mnie, Ja będę waszą obroną. Wasza wiara zobowiązuje Mnie do przybycia wam z pomocą. Noc będzie bardzo zimna. Wiatr zacznie przeraźliwie huczeć i wyć. Po krótkim czasie usłyszycie grzmoty. Zamknijcie wszystkie drzwi i okna. Z nikim nie rozmawiajcie z zewnątrz. Padnijcie przed krzyżem, żałujcie za grzechy i błagajcie o opiekę Mojej Matki. Nie patrzcie przez okno podczas trzęsienia ziemi, ponieważ gniew Boga jest święty. Szatan zatryumfuje. Jednak po trzech nocach ogień i trzęsienia ziemi ustaną. Następnego dnia słońce znów wzejdzie i oświeci ziemię. Jak tylko nadejdą całkowite ciemności, nikt nie powinien opuszczać swego domu lub wyglądać przez okno. Ciemności będą trwały dzień i noc, kolejny dzień i kolejną noc, i jeszcze jeden dzień. Lecz następnej nocy gwiazdy znów wzejdą na niebie, a przy nadchodzącym dniu ponownie ujrzycie blask słońca i będzie to czas wiosny. W ciągu dnia ciemności Moi wybrani nie powinni spać, jak uczniowie w Ogrodzie Oliwnym. Muszą się modlić nieprzerwanie, a nie zawiodę ich. Zbiorę Moich wybranych. Piekło uwierzy, że włada całą ziemią, a Ja ją odzyskam. Wielu Mnie przeklnie, a mimo to tysiące dusz ocali się przeze Mnie. Żadne ludzkie rozumowanie nie jest w stanie pojąć głębin Mojej miłości. Zniszczenia będą ogromne. Ale Ja, wasz Bóg, oczyszczę ziemię.

Modlitwa, zamknięcie się w swojej małej “izdebce”, wytrwała ufność – oto co radzi Chrystus poprzez O. Pio. Można do tego dodać, to, do czego wzywa dziś Joel – post, płacz i żal.

Poprzez okres pokuty, zmianę sposobu myślenia, większe przylgnięcie do Ewangelii muszę odkryć w Chrystusie Zbawcę, który przeprowadzi mnie ze śmierci i ciemności do życia i światła. Dzień Pański musi stać się dla mnie światłością! Aby tak się jednak stało trzeba bym na nowo odkrył w sobie proch, marność, miernotę, znikomość. Hebrajskie słowo “hewel” określające proch, łączy się brzmieniowo z imieniem Abel. Odkryć w sobie bardziej Abla niż Kaina – oto zadanie na czas najbliższych czterdziestu dni. A kogo we mnie widzi bardziej Bóg?

Proch powstaje wskutek spalenia czegoś, albo rozbicia czegoś. Co więc musi w tobie spłonąć, albo jaki kamień trzeba w sobie rozbić? Wydaje ci się, że popiół, że proch nie ma żadnej wartości? Że twoje życie spopielone i rozbite będzie bez sensu? Jedynie światło Paschy nada mu sens! A do tego trzeba się przygotować.

Po czym poznasz, że uśmierzył się gniew Pański nad twoją głową? Według słów Joela, po chwili, w której zapragniesz coś dać z siebie Panu, szczerze i prawdziwie, i będziesz rzeczywiście miał co oddać. Z twego rozdartego serca popłynie pieśń chwały dla twego Boga.

Że brzmi to jak abstrakcja?

Ano właśnie…